Prawa autorskie do zdjęć produktowych
Zdjęcia produktów a prawa autorskie
Buszując ostatnio w „sieci” natknęłam się na artykuł, który miał uświadamiać czytelników w jaki sposób można legalnie korzystać ze zdjęć zamieszczonych w Internecie. Był on przeprowadzony w formie wywiadu z prawnikiem, który odpowiadał na zadane pytania związane z wykorzystaniem fotografii w Internecie. Dlaczego o tym mówię? Generalnie czytając go, nie spodziewałam się usłyszeć żadnych nowości, ale dotarłam do punku mówiącego o tym, że tak naprawdę nie wiadomo czy zdjęcia produktowe są pod ochroną prawa autorskiego, czy nie i najprościej zawsze zapytać o zgodę producenta na ich wykorzystanie.
Co w powyższym zdaniu jest nie tak? Czy zdjęcia produktowe faktycznie podlegają ochronie na gruncie prawa autorskiego? O co cały ten szum? Zapraszam do dalszej części artykułu!
Na naszym blogu wielokrotnie przy poruszaniu tematyki z zakresu prawa autorskiego był przywoływany art. 1 ust. 1 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który dla przypomnienia stanowi, że „Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).” Oznacza to, że żeby mówić o utworze w rozumieniu prawa autorskiego, a tym samym, aby korzystał on z ochrony autorskoprawnej musi spełniać pewne cechy.
Po pierwsze być przejawem działalności twórczej.
Po drugie mieć indywidualny charakter.
Przekładając z polskiego na nasze, i odnosząc się do tematu artykułu – nie można zgodzić się z twierdzeniem, że każda fotografia podlega ochronie na gruncie prawa autorskiego. Oczami wyobraźni widzę oburzenie fotografów, ale już śpieszę z wyjaśnieniem. Fotografia może być uznana za twórczą jeśli fotograf faktycznie wniósł do niej swój „pierwiastek twórczy”. Ułożył odpowiednio kompozycję zdjęcia, ustawił kadr, odpowiednio oświetlił fotografowany obiekt. W takim układzie zdecydowanie możemy mówić, iż fotografia jest przejawem jego działalności twórczej i ma indywidualny charakter.
Sprawa ma się nieco inaczej z fotografiami produktów. Postaram się to wyjaśnić na przykładzie. Proszę sobie wyobrazić zdjęcie szarej poduszki zrobione na tle białej ściany. Teraz proszę sobie wyobrazić zdjęcie tej samej poduszki w otoczeniu obrazków w ramkach, kwiatów, odpowiednio wykadrowane i oświetlone. Jak myślicie, które z tych zdjęć będzie podlegało ochronie na gruncie prawa autorskiego?
Oczywiście, że dobrze odpowiedzieliście – drugie. Nie można mówić o twórczym charakterze zdjęcia jeśli jedynie w sposób techniczny przedstawia jakiś produkt. Nie ma w tym żadnego „piętna” fotografa, a tym samym fotografia jest jedną z miliona takich samych fotografii krążących po Internecie. Na poparcie moich tez chciałabym wskazać wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 12 września 2016 roku, sygn. akt I ACa 942/15, o którym mowa w artykule na portalu lex.pl. Jak zostało tam wskazane, Sąd stwierdził, iż nie każda fotografia podlega ochronie na gruncie prawa autorskiego. „Zdjęcie będzie chronione tylko wtedy, gdy jest rezultatem pracy twórczej, a cechuje ją inwencja i samodzielność artystyczna. Nie są zatem chronione fotografie czysto rejestracyjne oraz fotografie nastawione na wierne odtworzenie oryginału np. dzieł sztuki, biżuterii, elementów konstrukcyjnych budynku. W przypadku zdjęć dokumentów i rysunków, ich przedmiot i funkcja fotografii zbliżają je do zdjęć technicznych, gdyż nie pozwalają na wybór ujęcia przez fotografującego.”
Konkludując, zdjęcia produktów, w zależności od ich przedstawienia, mogą być uznane za utwór w rozumieniu prawa autorskiego lub też nie. Kluczowe jest jednak to, że żeby sprawdzić czy dane dzieło jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego i czy podlega ochronie, należy odnieść się do art. 1 ust 1 tejże ustawy tj. sprawdzić czy jest przejawem działalności twórczej i czy ma indywidualny charakter. Nie można więc z całą pewnością powiedzieć, że toczą się spory o to czy zdjęcia produktowe podlegają ochronie autorskoprawnej czy też nie, bowiem ocena taka możliwa jest jedynie przez pryzmat przywołanego przepisu i indywidualną analizę konkretnego zdjęcia. Bądźmy precyzyjni i nie generalizujmy, a przede wszystkim nie dajmy się zwariować.
Na marginesie zaznaczę tylko, że oczywiście autor przywołanej na wstępie wypowiedzi ma rację w kwestii tego, że jeśli uzyskamy zgodę na wykorzystanie zdjęcia to niezależnie czy na gruncie prawa autorskiego jest ono utworem – z całą pewnością możemy z niego korzystać. Nie wyobrażam sobie jednak z czysto praktycznego punku widzenia, pisania do producentów każdego jednego zdjęcia szarej poduszki na białym tle (jakich pełno na stronach sklepów internetowych oferujących je do sprzedaży), które chciałabym przywołać na blogu jako przykład i proszenia ich o zgodę na wykorzystanie. Tutaj, jak już wielokrotnie wspomniałam, przychodzi z pomocą art. 1 ust. 1 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych – korzystajcie z niego!